[instagram-feed feed=1]
"Które z moich zdjęć jest moim ulubionym? To, które zrobię jutro."
Imogen Cunningham
Z tej strony Tosia i naprawdę mi miło, że jesteś ciekawy kto stoi po drugiej stronie obiektywu. Wychodzę z założenia, że na spotkanie zaprasza się tylko dobrych znajomych - pozwólcie zatem, że opowiem Wam coś o sobie, zanim to Wy opowiecie mi coś o Was :)
(żeby było zabawniej, to będą bardziej ciekawostki niż biografia)
Fakt nr 1. Mam 180 cm wzrostu i jest to całkiem zabawne...
... zwłaszcza wtedy, kiedy przychodzi mi odpowiadać po raz setny na pytanie czy jestem dobra w koszykówkę (nigdy nie byłam, hehe). Myślę, że na przekór mojej wysokości nie patrzę na innych z góry, mam za to nieco więcej tolerancji w kwestii wyglądu i tego, że na niektóre rzeczy po prostu nie ma się wpływu. Ale szpilki i tak udaje mi się raz na jakiś czas założyć :)
Fakt nr 2. Nie wyobrażam sobie życia bez fotografowania jego etapów
Praca jako fotograf ślubny jest dla mnie jak nagroda za wszystkie starania i eksperymenty, które sobie narzucałam żeby opracować własny styl fotografowania. Gdy na 15 urodziny dostałam lustrzankę od razu szalałam z portretami, które dopiero z czasem i uporem stały się bardziej świadome, przemyślane i wypracowane, aż w końcu w wieku 18 lat zostałam poproszona o wykonanie pierwszego reportażu ze ślubu. Duma jak fix!
Wesela uwielbiam od dziecka - ten klimat, ta miłość unosząca się w powietrzu, te niecodzienne sytuacje! Wtedy poczułam, co to znaczy wielki stres i wielka satysfakcja - postanowiłam skupić się na poszukiwaniach co zrobić, by rozwinąć się jako fotograf. Najciekawszym etapem były chyba autoportrety, na które miałam przedziwne pomysły. Zdecydowanie wielbię fotografię w podróży - aparat zmotywował mnie do poszukiwań ciekawych ujęć od bardziej znanych miast Europy, po zakątki dżungli na Tajwanie.
Może się wydawać, że każdy z tych rodzajów zdjęć to inna bajka - osobiście czuję, że im więcej przygód z aparatem, tym więcej ciekawych ujęć możecie znaleźć w swoim reportażu! Zawsze staram się wykorzystać wszystkie swoje doświadczenia, aby wycisnąć dla Was jak najwięcej wspomnień :)
Fakt nr 3. Trust me, I'm an architect!
Jak to się stało, że mając taki techniczny zawód wolę budować napięcie w kadrze, a nie domy? Odpowiedzi są dwie, obie wręcz banalnie jednak decydująco związane z miłością - do ludzi i do pasji. Idąc na architekturę kochałam malować, tworzyć, fotografować - a przede wszystkim spędzać czas z ludźmi i ich przedstawiać.
Stwierdziłam- studia idealne, będę robić coś dla ludzi, będę nieco artystką, nieco inżynierem: czemu takiego combo nie spróbować? Przyznam szczerze, że tej próby nie żałuję. Jednak przy rysowaniu kolejnej kreski w autocadzie w środku nocy moją główną motywacją było nie stworzenie najpiękniejszego rzutu poddasza, a raczej szybsze przejście do innego folderu, gdzie czekały na obróbkę tłumy rozkosznych kadrów z ostatniego wesela.
Ostatecznie udało mi się obronić magisterkę i rozpocząć wymarzoną prace fotografa, wykorzystując całą swoją wiedzę. Sami rozumiecie, marzenia oczekiwane latami smakują jeszcze bardziej :>
Fakt nr 4. Zjem ze smakiem prawie wszystko, ale piję tylko herbatę...
...ale to w jakich ilościach! Dzień bez 4 herbat to dzień stracony. Gdyby ktoś znalazł kiedyś alkohol o smaku herbaty chętnie wypróbuję, bo żaden inny nie zdobył mego serca. Odnośnie jedzenia: nie jestem dobrym wyznacznikiem w pytaniach typu „Tosiu byłaś na tej sali, smakowało Ci jedzenie?” - szczerze nie przypominam sobie od 6 lat fotografowania wesel, żeby na moim talerzu wylądowało coś, co by mnie nie ucieszyło. Żyć nie umierać!
Zdjęcia z podróży: Martyna Tomsińska ♡